18 grudnia

18 grudnia, 1852

W sobotę poprzedzającą Niedzielę Palmową roku 1852 ojciec Lucyndy spadł z konia na Church Street w Parramatcie. Złamał sobie podstawę czaszki i zmarł na miejscu.

    Pan Chas Ahearn przywiózł zwłoki do Mitchell's Creek wozem pożyczonym od właściciela sklepu spożywczego, pana Savage'a. Owinął je kocem w jaskrawą kratę, i to właśnie wtedy Lucynda, tuląc się do zastygłej w milczeniu matki, jak tonący do niesionej przez falę powodziową kłody, zobaczyła te włosy - wystające spod koca, zmierzwione i zbite - których czarny kłąb miał się stać od owej chwili jej nocnym koszmarem.

Peter Carey


18 grudnia, 2001

Dziś w nocy zdołałem go wreszcie sfotografować po wielu latach bezskutecznych poszukiwań. Dowiodłem jednoznacznie, że kręci się nocami po ulicach i przystaje na mostach - jest żywą, namacalną postacią, której istnienie nie pozostawia najmniejszej wątpliwości. Wydaje mi się jednak, że krzyczy ciszej, niż można się było spodziewać. Kto wie, może to nawet nie jest żaden krzyk, tylko wyjątkowo przenikliwe miauczenie albo pisk, który niesie się po powierzchni wody.