13 stycznia

13 stycznia, 1934

On wyjechał. (…)

    „Pieprzyć, mawiał pan Presle, to jedno z najpiękniejszych francuskich słów”. Znaczy: rzucać, ale z większym wigorem. Na przykład (przytaczam tutaj jego nauki, a przytaczanie jego nauk to naprawdę łaskotliwa przyjemność, i czuję, jak zgrzana słodycz napełnia mi klatkę piersiową od wystających łopatek po młody biust, który też wystaje; a więc na przykład): „Rzucił wszystko na jedną pieprzoną kartę”, i jeszcze: „Nie wylewał za kołnierz i tak pieprznął głową o stół, aż mu gały na wierzch wylazły”. Bardzo lubił wprowadzać mnie w subtelności języka francuskiego pan Presle, i dlatego teraz, na pamiątkę, żeby mu kiedyś pieprzone gały na wierzch wylazły, będę prowadzić ten mój poufny dziennik w jego rodzimym idiomie.

    (…)

    I usłyszałam, jak uprzejmy i łagodny głos szepcze mi do ucha te zbawienne słowa:

- Proszę mocno chwycić za poręcz.

    I zaraz poczułam, że w moją wolną rękę włożono przedmiot, który miał zarazem sztywność stalowej sztaby i miękkość aksamitu. Uchwyciłam go kurczowo i dziwiąc się, że ta poręcz jest ciepła, mimo że wiał północny wiatr, wciąż jeszcze mroźny, zdołałam z tą pomocą dotrzeć cała i zdrowa na drugi brzeg.

    (…)

    Tramwajem zarzucało, młody człowiek stanął na schodkach, aby wyskoczyć, zanim jeszcze wagon na dobre się zatrzyma. Poczułam lęk o tego chłopca i omal mu nie krzyknęłam: „Niech pan mocno chwyci za poręcz!”, ale on już zeskoczył ze stopnia, puścił się pędem i zniknął w mroku.

    Teraz z kolei ja sama złapałam za poręcz i odkryłam, że jest wilgotna, lodowata, i nie ma delikatności, ciepła ani wigoru tamtej poręczy.

Sally Mara alias Raymond Queneau

 

13 stycznia, 2002

Zmarł Gregorio Fuentes - stary człowiek.