17 września

17 września, 1928

Teraz mówię ci - żegnaj. Z nieskończonym rozczuleniem myślę o twojej dobroci kobiecej czy raczej macierzyńskiej: odchodzę od ciebie z żalem i zazdroszczę twojemu synowi. Byłaś jedyną istotą, wobec której czułem się winien, jednak opisując ci moje życie, utwierdziłem się tylko w sobie; i teraz, choć żal mi jest ciebie, nie potępiam siebie zbyt surowo. Nie dotrzymałem ci wiary, ale nie chciałem cię oszukiwać. Jesteś z tych, co z poczucia obowiązku wybierają zawsze drogę najciaśniejszą i najtrudniejszą: błagając cię o litość dałbym ci sposobność do ponoszenia jeszcze większych ofiar. Ponieważ nie umiem żyć zgodnie z moralnością powszechnie przyjmowaną, chcę być chociaż w zgodzie z moją własną: w momencie kiedy odrzucamy wszelkie zasady, musimy uzbroić się w skrupuły. Niebacznie zaciągnąłem wobec ciebie zobowiązania, którym sprzeciwiło się życie: daruj mi, proszę cię o to najpokorniej jak umiem, daruj mi nie to, że odchodzę od ciebie, ale że robię to dopiero po tak długim czasie.

Aleksis